ksiezniczka anne henriette

Nie, nie. To nie ja.
To autentyczna, prawdziwa, namalowana księżniczka, która tak czy inaczej,
kiedyś tam wcisnęła się do historii.

A jak ja tutaj się znalazłam?
Jak z cenionej, ale co tu mówić, zwykłej pracownicy biurowej
oficjalnie awansowałam na Księżniczkę?
A dokładnie to na Ochmistrzynię tej strony,
czyli na Redaktora Naczelnego tego serwisu.

Karolinka Kaminska fajna

Nie, nie. Żaden książe z bajki nie przytrafił się mi się.
I nie żałuję.

Po prostu 
Dawno, dawno temu w pewną, uroczą, pełną przedziwnej mistyki, sobotę.
Może to było dwa miesiące temu, może i dużo, dużo dłużej,
Wielki Mag powiedział mi - Będziesz Księżniczką. Będziesz Gwiazdą.

Nie chciałam staremu robić przykrości, więc nie powiedziałam co o tym myślę, tylko z uśmiechem popukałam się w czoło. W jego czoło. Delikatnie, bo przecież damą dobrze wychowaną jestem i starców mocno nie biję.
On też dobry człowiek.
Nie oddał.

Wsiadłam do karety i odjechałam do smętnej codzienności.

Zapytasz
A coś Ty tam kobito robiła? W wolną sobotę do starucha, zamiast po pałacu z odkurzaczem pojeździć.

Odpowiadam
Każdy z nas w drodze przez życie zbiera w sobie pokłady różnego śmiecia. Rtęć, herbicydy, pestycydy i inne świństwa. Od czasu do czasu warto to wysprzątać.

I właśnie w tę sobotę postanowiłam ostro wziąć Swoje Zdrowie w Swoje ręce.

Wielki Mag ma czarodziejską maszynę do oczyszczania organizmu i zaprosił mnie na szamańskie spotkanie.

Włożyłam nogi do wody. Włączył maszynerię. Usiadł na podłodze u moich stóp, jak przykładny poddany, i po kilku minutach rozmowy po raz pierwszy powiedział
- Będziesz Księżniczką. Będziesz Gwiazdą. 
Zasiał niepokój.

Minęły dwa miesiące, albo i dużo wiecej
i zasiane ziarno wykiełkowało.

Dawno, dawno temu...

karolina kaminska orchidea