paragon dowód zbrodniParagon - Dowód zbrodni - Grafika komputerowa - Mariusz Kowalski

Paragon -​ ​dowód​​ zakupu, ​​czy​​ zbrodni?​​
Powieje ​​smutkiem, ​​trwogą i grozą.​​
Mimo​​ to przeczytaj, ​​bo​​ warto.

Weź​​ paragon​​ i ​​się ​​truj
Dla porządku obywatelskiego namawia się nas do brania paragonów. Obywatelu nie bądź głupi bierz paragon coby sprzedawca nie oszukiwał. Nawet się nas nagradza loterią, by wytrzebić nieporządek finansowy w kraju i oszustwa.

Dowód zakupu w postaci paragonu stanowi podstawę do reklamacji, roszczeń, czy potwierdzenia dokonanej transakcji zakupu, tyle, że trujący.

Kto z nas myje ręce zaraz po jego dotknięciu? Dotykamy nieświadomie twarzy swojej, lub dzieci, które nam towarzyszą, czyli je też obdzielamy trutką.

Kilka razy dziennie się z nimi stykamy. A osoby pracujące w handlu dotykają paragonów kilkadziesiąt, lub kilkaset razy dziennie. Czyli te set razy dotykają trucizny, która przenika przez skórę wprost do organizmu.
Wniosek - dobry obywatel musi się truć dla porządku i prawa podatkowego.

Wiwat​​​ paragonowa ​​trucizna. ​​Skąd się bierze?
Wszystko to za sprawą bisfenolu A (BPA), który jest wysoce toksycznym związkiem organicznym. Stosuje się go powszechnie przy produkcji tworzyw sztucznych. Jest związkiem kancerogennym i powoduje zaburzenia hormonalne, zwiększa wytwarzanie estrogenu, hamuje wydzielanie hormonów tarczycy. Oczywiście nie wyssałam z obcej galaktyki takiej informacji, przeprowadzono badania przez kanadyjskich naukowców.

Niestety potwierdzono toksyczność BPA i wpływ na powstawanie chorób nowotworowych.

Kanadyjski rząd zakazał stosowania substancji przy produkcji produktów dla niemowląt, gdyż wywoływał on zaburzenia hormonalneu dzieci. Szczególnie niebezpieczny jest dla kobiet w ciąży. Ponieważ toksyczne działanie BPA, wpływa również szkodliwie na płód.

Bycie ​​kasjerem​​ - ​​trująca ​​robota
Te cholernie chemiczne świstki funkcjonują prawie na całym świecie. Przerażające.
Żyję utopią, bo uważam, że powinno się płacić kasjerom "dodatek toksyczny", albo wyposażyć ich w bezpieczne rękawice, w celu ochrony przed trucizną. Oczywiście każdy pracodawca by mnie wyśmiał gdybym mu powiedziała, że toksyczna praca wymaga zwiększenia mojej pensji, z drugiej strony dlaczego nie? W innych zawodach otrzymują takie dodatki łącznie z wysługą lat, a my co nie zapieprzamy też dla kraju, nie płacimy podatków, nie wspieramy budżetu? To dlaczego nikt nie pomyśli o tych, którzy codziennie przez wiele godzin stykają się z trucizną. Gorszy sort? Gorsza populacja, sklepowy plebs?

Rękawiczki​​ włóż i ​​na ​​zakupy ​​marsz
Tak to nie żart. W rękawiczkach najlepiej, ale w jakich? Tu też trzeba uważać, by nie były z najgorszej gumy. BEZWZGLĘDNIE  myjmy ręce po kontakcie z paragonem, a pod żadnym pozorem nie dawajmy go dzieciom.

Bierz ​​paragon ​​wspieraj​​ budżet​​ jak ​​nie ​​zdrowiem​​ to ​​chorobą
Zaczynam podejrzewać, że przemysł i urzędy do spraw finansowo podatkowych na całym świecie są powiązane z przemysłem farmaceutycznym i medycznym, żeby nas doprowadzać do chorób i dzięki temu zwiększać przychody na leczeniu podtrutych obywateli, czyli pacjenci=klienci. To taka złośliwa dygresja. Oczywiście jest dostępny zamiennik dla toksycznego papieru termicznego, ale jest on droższy i niewielu przedsiębiorców z niego korzysta.

Skazani ​​na ​​trutkę. Skazani ​​na ​​oczyszczanie
Niestety współczesny człowiek to konsument trucizny. Gdzie nie jesteśmy i czego byśmy nie robili, to wszędzie trutka. Każdy z nas to odrębne chemiczne laboratorium, czyli pokaż kotku co kryjesz w środku.
Żarty żartami, ale taka jest rzeczywistość. Podtruta.

Szanse na to, że trujące paragony zostaną wycofane, są żadne, a zawsze może być gorzej, bo znajdą jeszcze tańszą substancję do produkcji i jeszcze bardziej toksyczną.

Są dwa wyjścia alienacja, albo oczyszczanie. Jeżeli chodzi o to pierwsze to raczej nierealne byśmy zamieszkali na bezludnej wyspie, więc pozostaje regularne oczyszczanie organizmu z toksyn.

Siarka organiczna i Witamina C, Ziemia Okrzemkowa, to spożywcze środki, które nam pomogą wyrzucić szkodliwe substancje z organizmu. Jeszcze inne sposoby to sauny, regularne wypacanie się, lub korzystanie z aparatu, który wywala na nam to świństwo przez skórę. Mam na myśli Aparat Syk-2, który poprzez jonową detoksykację pozwala pozbyć się metali ciężkich poprzez stopy.

Technologia generująca jony jest już znana od kilku dekad. To właśnie ta technologia jest kluczem do sukcesu jonizującego urządzenia detoksykacyjnego (Ion-cleanse), które wykorzystuje naprzemienny pozytywny i negatywny ładunek jonowy w trakcie kuracji. To ważne odkrycie umożliwia obecnie usuwanie toksycznego materiału z organizmu człowieka bez względu na ładunek elektryczny jaki mają poszczególne toksyny.

Podczas zabiegu następuje zmiana koloru wody, który może być dla nas cennym źródłem informacji na temat kondycji naszego organizmu. Skład wody przed i po zabiegu wskazuje na wytrącanie się toksycznych substancji z organizmu. Chcesz wiedzieć więcej poczytaj Tutaj >>>

Paragon -​ ​dowód​​ zakupu, ​​czy​​ zbrodni?​​
Powiało ​​smutkiem, ​​trwogą i grozą?​​
Dziękuję, że przeczytałeś.
Karolina Kamińska